"Sowa Minerwy wylatuje o zmierzchu..."
G. W. F. Hegel, "Zasady filozofii prawa"

Blog

Kategoria: Blog

O ojczyznie i narodzie w refleksji o. Józefa M. Bocheńskiego OP

Staraniem Katedry Historii Filozofii Starożytnej i Średniowiecznej Wydziału Filozofii  UKSW ukazała się książka: Filozofia na Polskim Uniwersytecie na Obczyźnie, red. M. Płotka, J. Pyłat, A. Andrzejuk, w której zamieszczony został mój artykuł – Ojczyzna i naród w myśli o. J. M. Bocheńskiego – …

Czytaj dalej

Ateiści potrzebują religii

Religia dla ateistów„Mądrość bez doktryny” – tak rozpoczyna swoje rozważania i refleksje Alain de Botton – szwajcarsko-brytyjski ateista, pisarz, filozof i prezenter telewizyjny, mieszkający w Zjednoczonym Królestwie. Jego, ukazująca się na polskim rynku wydawniczym książka, jest szczególnie ciekawym głosem zdeklarowanej, ale jednocześnie nie pozbawionej ważnych wątków, refleksji na temat roli i znaczenia, w sekularnym i postnowoczesnym świecie, etosu obecnego w religiach. Nie ulega wątpliwości, że we współczesnej Europie tradycyjnie rozumiana religia (głównie chrześcijaństwo) ulega daleko idącej marginalizacji. Dla ateistów to powód do satysfakcji (następuje zmierzch nabożnych fantazmatów), dla wierzących jest to zaś poważną przyczyną smutku. Pomijając jednak te osobiste odczucia, radość bądź żal z powodu schyłku religijnych narracji, trzeba zrozumieć, iż sama religia pełniała przecież przez całe wieki ważną kulturową i społeczną rolę. To ona formowała pokolenia i nauczała jak należy, zarówno w wymiarze indywidualnym, jak i wspólnotowym, rozwiązywać wiele ludzkich problemów. To ona stanowiła zręby kultury. Trzeba uczciwie powiedzieć – ateista Alain de Botton jest świadom tej niezwykłej i historycznie niezaprzeczalnej roli religii (szczególnie chrześcijaństwa), w kształtowaniu i budowaniu tożsamości i głębokiego etosu Europy. Tym też różni się od wielu zajadłych przeciwników religii jako takiej, deprecjonujących, bądź wprost negujących jej kulturową i historyczną rolę. Dlatego Autor Religii dla ateistów stawia inne, ciekawsze w moim przekonaniu, tezy. Świadom zwycięstwa laickiego paradygmatu w ponowoczesnych społeczeństwach Zachodu pyta, co z praktycznej mądrości, którą niosą w sobie religie, należałoby przenieść w nowe, sekularne czasy? Formułując takie pytania brytyjski ateista stara się udowodnić, że wielu niewierzących, agnostyków i wolnomyślicieli nie powinno znajdywać przyjemności w niszczeniu ideałów i religijnych wyobrażeń innych ludzi, ale winno dążyć do jak najpełniejszego wykorzystania mądrościowego i aksjologicznego potencjału, który zawsze tkwił w religii. Świadomi ateiści, przekonani o absolutnej nieprawomocności jakichkolwiek konfesji, wiedzący że żadnego Boga nie ma, a wszechświat, który nas otacza jest – jak ujął to Ludwik Feuerbach – „tylko przyrodą i niczym więcej”, chcą żyć w świecie, gdzie racjonalność jest ceniona bardziej niż eufemistyczne i nie przekonujące religijne oczekiwania i wyznania. Jednocześnie zaś, ponieważ widzą, że rzeczywistość jest i piękna i okrutna zarazem, pragną głosić ideę postępu społeczności „tu i teraz”, bez religijnych nadziei. Oznacza to iż, jak pisze Autor, w postreligijnej społeczności choć już wiemy, że „Bóg umarł” to jednak palące kwestie, które skłoniły ludzkość do tego, by stworzyć Jego i religię, wciąż pozostają żywe i nadal domagają się rozwiązania: stworzenie harmonijnej i pokojowej wspólnoty, opanowanie egoizmu i przemocy, poradzenie sobie ze starością i cierpieniem po stracie bliskich, zapewnienie dobrobytu i bezpieczeństwa (s. 10). Przez wiele wieków religia propagując idee, obietnice, rytuały i zwyczaje, pomagała całym grupom ludzkim bezpiecznie „przejść” przez wszystkie te egzystencjalnie dramatyczne sytuacje. Ten właśnie wewnętrzny skarb religijności, głęboką treść, tkwiącą w każdej religii Alain de Botton chce odkryć, dostrzec i wykorzystać społecznie, pozbawiając jednocześnie całego nadnaturalnego bagażu. Podejmuje się w książce swoistego „odczarowania i formowania”, dzięki któremu my czytelnicy pozbędziemy się objawieniowych i nadprzyrodzonych roszczeń w stosunku do narracji wyznaniowych, ale politycznie i społecznie wykorzystamy sam ich psychologiczny, esencjalny i kulturowy potencjał.

Czytaj dalej

Być robotnikiem ostatniej godziny

Przedmiotem dzisiejszej przypowieści nie są wcale  zasady sprawiedliwości społecznej czy też prawa ekonomii, ani nawet nie normy moralności ewangelicznej, nakazujące hojność wobec ubogich i pokrzywdzonych przez los. Głównym tematem przypowieści o robotnikach w winnicy jest zbawienie przez miłosierdzie Boga. Z dzienniczka św. s. Faustyny Kowalskiej: Jezus …

Czytaj dalej

Audycja radiowa o Opatrzności Bożej, wolności, determinizmie i przypadku

Zapraszam serdecznie do wysłuchania audycji na temat książki Dariusza Łukasiewicza: „Opatrzność Boża, wolność, przypadek. Studium z analitycznej filozofii religii”. Z red. Janem Pniewskim rozmawiamy problemach związanych z kategoriami wolności, determinizmu, przypadku i Opatrzności w kontekście dawnych i współczesnych teorii teologicznych i filozoficznych. Niedziela 31 …

Czytaj dalej

Niewiasta i Smok

NiepokalanaCzytany dziś w kościele fragment Apokalipsy św. Jana ukazuje centralne wydarzenie całej tej tajemniczej, ostatniej księgi Pisma Świętego. W środku zmagań sił zła – Smoka i Bestii – ze sługami Boga, pojawia się znak Niewiasty. Egzegeci współcześnie są raczej zgodni – to symbol zarówno Kościoła jako Oblubienicy Chrystusa, jak i samej Maryi Matki Syna Człowieczego. Ale obraz ten musi być zawsze łączony z 19 rozdziałem Ewangelii Jana i słowami; „Kiedy Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: „Niewiasto, oto syn Twój”. Następnie rzekł do ucznia: „Oto Matka twoja”. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie”.

Wiemy, że wokół Jana, o którym dzieje Apostolskie wyraźnie mówią iż był jednym z filarów pierwszej wspólnoty chrześcijan, gromadzi się Kościół. W jego domu jest Kościół i w jego domu jest Maryja, którą on wziął do siebie. Patrząc na Maryję Kościół Janowy odnajdywał swoją tożsamość, swoją istotę, odnajdywał odpowiedź na pytanie co znaczy być uczniem Pana – wystarczy popatrzeć na Maryję. Dlatego – jak kiedyś powiedział o. Raniero Cantalamessa – „Maryja jest zwierciadłem Kościoła”, On dowiaduje się w Niej czym jest, rozumie, że mówiąc Bogu „tak”, daje się Chrystusa światu.

Czytaj dalej

Odwaga wiary – "Ja jestem! Przyjdź!"

JezusOpisana w Ewangelii scena, w której Apostoł Piotr wychodzi z łodzi i kroczy po Jeziorze Galilejskim ku Jezusowi stojącemu na falach, należy do najbardziej plastycznych epizodów ewangelicznych. Liczne obrazy, które przedstawiają dynamizm i ekspresję tego wydarzenia, widzieliśmy niejednokrotnie. Umyka nam jednak często wewnętrzną treść tej historii. Piotr podejmuje po ludzku decyzję ryzykowną, żeby nie powiedzieć głupią; na środku ogromnego i głębokiego jeziora wychodzi z łodzi. Nie jest to jednak gest niedorzeczny, to radykalny akt wiary i jednocześnie, dodajmy, akt śmiałości inspirowany słowami Jezusa – „Odwagi, Ja jestem, nie bójcie się”. Odważnie Piotr przekracza burtę łodzi – mówiąc – „Jeśli to Ty, pozwól mi”. To nie jest akt szaleńca, to krok sprawdzający niejako deklarację Boga. Piotr czyni to, co niemożliwe, wykracza poza prawa natury, wychodzi na fale jeziora, dając wiarę słowom Boga, który mówi mu: „Przyjdź!”. I choć na widok silnego wiatru zaczyna tonąć, wciąż jest mężem wiary – wołanie: „Panie ratuj mnie!” – jest bowiem ujawnieniem istoty imienia Jezus – „Bóg zbawia!”

Przekroczyć to, co utarte, znane, wiadome, oto odwaga pójścia za Bożym wezwaniem. Czyż dzisiejsze wyznanie św. Pawła Apostoła, który w kościele chrześcijańskim dostrzega mesjańskie wypełnienie się obietnic Izraela, nie jest takim właśnie szaleńczym aktem. Izrael – lud wybrany do którego należy przybrane synostwo i chwała, przymierze i nadanie Prawa, pełnienie służby Bożej i obietnice, i patriarchowie. Ten Izrael ma uwierzyć w Chrystusa, zostawić to, co znane, otworzyć się na to, co nowe, wypełnić paschalną obietnicę Mesjasza i zrozumieć, że od tej pory nie ma już Greka ani Żyda, obrzezania ani nieobrzezania, barbarzyńcy, niewolnika, wolnego, świątyni i ofiary całopalnej lecz wszystkim we wszystkich jest Chrystus, który mówi „Przyjdź”! by stać się wybrańcem Bożym – świętym i umiłowanym.

Czytaj dalej