„Nie mam męża” – to zdanie, wypowiedziane przez Samarytankę przy studni Jakuba sprawiło, że odsłoniła ona swoją życiową sytuację, przyznając się do tego, iż mężczyzna, z którym teraz żyje, nie jest jej mężem. I Chrystus to potwierdza: „Dobrze powiedziałaś: Nie mam męża. Miałaś bowiem pięciu mężów, a ten, którego masz teraz, nie jest twoim mężem. To powiedziałaś zgodnie z prawdą.” (J, 4, 18). Opisany przez Jana Ewangelistę dialog może być dobrym punktem wyjścia dla rozmowy o powtórnych związkach osób rozwiedzionych lub sytuacji moralnej par niesakramentalnych. W nauczaniu Kościoła katolickiego osoba po zerwaniu sakramentalnego małżeństwa, rozpoczynając pożycie z nowym partnerem, nie jest jego mężem/żoną. „Ten, którego masz teraz, nie jest twoim mężem. To powiedziałaś zgodnie z prawdą.” Chrystus potwierdza niemożliwość nazywania małżeństwem kolejnego związku.
Obecnie osoby, które z różnorakich powodów zerwały jedność związku sakramentalnego, chcą jednak w nowych związkach nazywać siebie mężem i żoną – taka jest tendencja dzisiejszej sekularnej kultury. Kościół katolicki, obecnie chyba już jako jedyna instytucja i wspólnota, uważa taką interpretację za nadużycie. Jedyny, monogamiczny i trwały związek mężczyzny i kobiety jest fundamentem tego, co można nazwać małżeństwem. Taki rozumienie wynika wprost z Ewangelii: „Czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich jako mężczyznę i kobietę? I rzekł: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela […] Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych pozwolił wam Mojżesz oddalać wasze żony; lecz od początku tak nie było. A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę – chyba w wypadku nierządu – a bierze inną, popełnia cudzołóstwo. I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo” (Mt 19, 4-9). Dlatego Katechizm Kościoła katolickiego choć z wielkim szacunkiem to jednak stanowczo mówi o związkach niesakramentalnych:
„Kościół, będąc wierny słowom Jezusa Chrystusa: ˂Kto oddala żonę swoją, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo względem niej. I jeśli żona opuści swego męża, a wyjdzie za innego, popełnia cudzołóstwo˃ (Mk 10, 11-12), nie może uznać nowego związku za ważny, jeśli ważne było pierwsze małżeństwo. Jeśli rozwiedzeni zawarli cywilnie drugi związek małżeński, znajdują się w sytuacji, która obiektywnie wykracza przeciw prawu Bożemu. Dlatego nie mogą oni przystępować do Komunii eucharystycznej tak długo, jak długo trwa ta sytuacja. Z tego samego powodu nie mogą oni pełnić pewnych funkcji kościelnych. Pojednanie przez sakrament pokuty może być udzielane tylko tym, którzy żałują, że złamali znak Przymierza i wierności Chrystusowi (sakrament małżeństwa), i zobowiązują się żyć w całkowitej wstrzemięźliwości seksualnej (KKK 1650).”
Takie trudne tematy napotykamy w czasie rozważania Ewangelii Jana opisującej spotkanie Jezusa z Samarytanką. Choć minęło tyle wieków, wciąż jest to dialog skomplikowany i bolesny. Chrystus z delikatnością i dobrocią odnosi się do Samarytanki, choć nie usprawiedliwia i nie bagatelizuje jej grzechu. Mówi jej trudną prawdę – „ten, którego masz teraz, nie jest twoim mężem”, ale jednocześnie wzywa ją do przemiany i nawrócenia: „Kto będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskającej ku życiu wiecznemu” (J, 4,14).
Na koniec tych rozważań zaznaczmy jeszcze, że niemożliwość otrzymania rozgrzeszenia na spowiedzi świętej i przyjmowania Komunii świętej dotyczą osób żyjących jak małżeństwo w związku niesakramentalnym, bądź osób, które zrywając jedność sakramentalnego małżeństwa podjęły drugi związek z nowym partnerem. Osoby tylko rozwiedzione mogą przystępować do sakramentów. Katechizm Kościoła mówi, iż rozwód sam w sobie (jeśli nie ma drugiego związku) nie uniemożliwia przyjmowania sakramentów. Zakłada się dyspozycję do rozgrzeszenia: gdy osoba żałuje złamania znaku małżeńskiego i żyje we wstrzemięźliwości. Oznacza to, iż rozgrzeszenie osób rozwiedzionych jest możliwe bez zobowiązywania ich do powrotu do siebie. A więc samo bycie rozwodnikiem nie zamyka drogi do spowiedzi i Komunii. Zamknięcie powodują: brak żalu złamania przysięgi lub brak życia we wstrzemięźliwości seksualnej (wejście w drugi związek z nowym partnerem).