"Sowa Minerwy wylatuje o zmierzchu..."
G. W. F. Hegel, "Zasady filozofii prawa"

Słowo zamieszkało wśród nas


Słowo zamieszkało wśród nas

03 stycznia 2016

AdoracjaProlog ewangelii wg. Św. Jana wprowadza nas w głęboką refleksję nad tajemnicą Wcielenia Słowa – przyjścia Boga na świat w postaci Człowieka. Warto w tych ostatnich już dniach okresu Narodzenia Pańskiego popatrzeć na tradycyjne szopki w parafiach, domach czy rynkach miast i zastanowić się nad misterium wiary jakie przeżywamy.

Transcendentny i absolutny Bóg musiał wyjść z nieskończoności do skończoności, od tego, co nieogarnione do tego, co ograniczone. Bóg podjął trud wychodzenia ku skończoności, ponieważ, gdyby nie doświadczał tego, czego my doświadczamy, nie wypełniłby niejako pewnej powinności względem swego stwórczego działania. Tak jak my, ludzie, nie uważalibyśmy kogoś za dobrego, gdyby ten ktoś zostawił swojego przyjaciela w największej potrzebie, tak również – to oczywiste – nie uważalibyśmy Boga za doskonałego, gdyby Bóg pozostawił nas samotnych w świecie. Nie da się cierpieć nie cierpiąc, dlatego Bóg wybrał los pielgrzyma, by bezpośrednio doświadczyć tego, co ograniczone i skończone. Oznacza to, że skoro Bóg nieskończony i absolutny stworzył skończone uniwersum, to w ostateczności, by wypełnić jego największy sens – pełną realizację natury świata – musi dokonać przezwyciężenia różnicy pomiędzy skończonością a nieskończonością. Istnienie samo, „Samoistne Istnienie” nie znałoby w pełni świata od niego pochodzącego, gdyby nie doszło do granicy istnienia – znoju, cierpienia i śmierci. Bóg zatem, będąc Bogiem, doświadczył także tego najmniejszego istnienia, w swoisty sposób przekraczając naturę swego istnienia. Bóg, chcąc zejść w skończoność musiał dokonać cudu natury (nieskończony Bóg ograniczył się ludzkim ciałem), by uleczyć naturę istnienia. Stało się to możliwe dzięki owej niezwykłej podróży, w której On sam dokonał przekroczenia natury, przechodząc z nieskończoności w skończoność, z bytu Boga do bytu Boga-Człowieka.

W teologicznej refleksji chrześcijańskiej ta prawda wyrażona jest właśnie w nauce o Wcieleniu. Inkarnacja Boga jest największym spełnieniem obecności Boga w świecie. Przywołując w rozważaniach o inkarnacji intuicje średniowiecznych mnichów i uczonych Rajmunda Lulla, Bonawentury, Jana Dunsa Szkota można powiedzieć, że świętość i doskonałość Boga polega właśnie na niewyobrażalnym dla nas doświadczeniu, jakim musi być przejście przez próbę skończoności, wejście absolutności w ograniczony świat. W ten sposób Bóg dopełnia racji doskonałości ponieważ spełnia warunek obecności w zmienności, przygodności i nietrwałości świata. Dzięki temu Jego wiedza o tym, jaki jest wszechświat, dopełnia się i staje się doskonała.

Ale dla nas chrześcijan Jego obecność w świecie nabrała jeszcze innego, głębszego i wymagającego wymiaru. Absolutny, nieskończony Bóg stał się chlebem i powierzył się ludzkim rękom. Stał się Eucharystią, by na zawsze pozostać obecnym tutaj. Czyż nie jest to podróż? Bóg, który dla stworzenia zawsze jest i będzie absolutny, tajemniczy, Inny spotyka się z nami pojawiając się „pod postaciami chleba i wina”. Sprawia, że:
Słowem więc Wcielone Słowo
chleb zamienia w Ciało swe
wino Krwią jest Chrystusową
darmo wzrok to widzieć chce
tylko wiara bożą mową
pewność o tym w serca śle”.

Takie refleksje wywołuje w nas spokojne patrzenie na tradycyjną świąteczną szopkę.