„Będziesz słuchał głosu Pana Boga swego, przestrzegał Jego poleceń. Wrócisz do Pana swego całym swym sercem, całą swoją duszą. Gdyż polecenia które Ci dziś daję nie przekraczają Twoich możliwości …” (Pwt, 30, 10). Księga Powtórzonego Prawa pokazuje, że biblijne wskazania i przykazania nie są życiowo niedostępne, nie przerastają ludzi, nie są utopijne – są na miarę człowieka, a może raczej powinniśmy powiedzieć – człowiek został stworzony przez Boga na miarę przykazań. Jednak słowa zawarte w biblijnym przekazie pokazują, iż zawsze był to dylemat.: „Któż dla nas wstąpi do nieba i przyniesie je nam, a będziemy słuchać i wypełnimy je; któż dla nas uda się za morze i przyniesie je nam, a będziemy słuchać i wypełnimy je” (Pwt 30, 14). Współcześnie zaś urasta on do rangi absolutnej – jak można dziś moralnie i etycznie sprostać przykazaniom? Jak można w czasach relatywizmu, pluralizmu, różnorodności, w globalnym świecie wielu stylów życia, rozmaitych opinii i zapatrywań trzymać się wiernie nauczania biblijnego, ewangelicznych wskazań, nauczania Kościoła?
To sprawia, iż wielu z nas usprawiedliwiając w jakiś sposób swoje życiowe porażki, niepowodzenia, nieudane relacje, nierozważne związki, pochopne i dramatyczne w skutkach decyzje, mówi dziś bardzo głośno, iż jest to absolutnie niemożliwe. Nie da się żyć ideałami przykazań cały czas – życie weryfikuje ideały. Taki przekaz, szczególnie skierowany do ludzi młodych, jest dziś powszechny, a jednocześnie, jak sądzę, bardzo szkodliwy. Dezawuuje bowiem możliwość wiary w realizację dobrych, pięknych, mądrych, odpowiedzialnych i ideowych postaw – uczciwości, wierności, szlachetności, czystości, prawdomówności, prawości czy sprawiedliwości.
Stąd kluczowe dla dzisiejszej Ewangelii pytanie zadane Chrystusowi: „Nauczycielu, co ma czynić aby osiągnąć życie wieczne?”, dla wielu wydaje się dziś śmieszne. Kto obecnie zadaje sobie takie pytania, kogo to na poważnie interesuje? Nawet wielu ludzi chodzących do Kościoła, także wielu duchownych, osób konsekrowanych umyka przed tym pytaniem. Zwycięstwem współczesnego zdeprawowania obyczajów, „dyktatury relatywizmu”, jak mówił Benedykt XVI, jest fakt, iż wielu ludzi podejmuje różne decyzje, robi różnorakie rzeczy, załatwia mnóstwo spraw, nie zadając sobie pytania: czy Bóg mnie zbawi? co będzie jak stanę przez obliczem Boga? Taka postawa sprawia, iż w ostateczności wmawiamy sobie i przekonujemy się nawzajem, iż przykazania biblijne (a nawet kościelne np. posty nakazane zachowywać) nie są na miarę współczesnego człowieka, nie są dla nas dzisiaj.
Trzeba jednak zaznaczyć wyraźnie: taka interpretacja jest sprzeczna z Słowem Bożym, które wyraźnie mówi: „polecenie to nie przekracza twych możliwości i nie jest poza Twoim zasięgiem. Słowo to jest bardzo blisko ciebie: w twych ustach, twym sercu, byś je mógł wypełnić.” (Pwt 30, 13). Biblia znając jednakże rozterki i pokusy człowieka mocno zaznacza, że wierność słowu i prawu Bożemu możliwa jest na mocy wiary. Tylko wiara i zaufanie mocy Słowa sprawia, że mimo zniszczenia jakie niesie dziś ze sobą kultura deprawacji obyczajów (szczególnie moralnych), są jeszcze ludzie (także młodzi), którzy zastanawiają się nad tym jak dobrze, w sposób prawy przeżyć swoje życie. Jak wybierać, jak podejmować decyzje, jak mimo wszystko być uczciwym, lojalnym, rzetelnym, „z kim się trzymać w tej wielkiej podróży, w kim sternika widzieć, w kim brata”. Te dylematy są wciąż ważne i aktualne. Dla tych osób drogowskazem i światłem jest słowo Boże i wspólnota. Szukajmy więc wokół siebie takich postaci, autorytetów, przyjaciół, którzy wierzą w możliwość życia zgodnego z przykazaniami Bożymi i mimo wszystkich współczesnych przeszkód z radością starają się je realizować – miłują Pana Boga swego całym swym sercem, całym swym umysłem, całą swoja duszą, a bliźniego swego jak siebie samego.