Żyjemy poddani wszechwładnej mocy czasu. Zanurzeni w szybko upływających chwilach i dniach, nie dostrzegamy wprost jego działania i nie od razu odczuwamy piętno, które czas odciska na wszystkim. Dopiero z pewnej perspektywy, obserwując skutki i ślady przemijania, zaczynamy rozumieć, że dla naszej egzystencji czas jest tajemnicą – od jej uchwycenia i zgłębienia zależy sposób przeżywania danej nam teraźniejszości.
I właśnie czas religijny pozwala człowiekowi doświadczyć momentów uporządkowania w codziennym chaosie zabiegania i trudu. Dlatego świętowanie to swoiste „zatrzymanie czasu codziennego”, po to, by doświadczyć doznań uroczystych, ważnych, „niecodziennych” i lepiej przeżywać teraźniejszość. Świętowanie w pewien sposób odzyskuje czas w jego mocy i świętości, wprowadza nas w doświadczenie tego, co inne.
W Katolickim miesięczniku „Civitas Christiana” opublikowany został mój tekst na temat przeżywania i świętowania czasu.
Zapraszam do lektury: Civitas Christiana.